BARAN (21 marca - 20 kwietnia) |
Pani
Baran:
Wygląda zwykle dość efektownie dzięki
wyzywającemu spojrzeniu i zbyt ekstrawaganckiemu ubraniu. Musi natychmiast być w
centrum uwagi. Przysiada się do pierwszego lepszego pana, który np.
jest wiernym żonie księgowym z prowincji, opowiada bzdury, wyszarpuje
go do tańca, rozpłaszcza biustem, błaga o telefon i za sekundę
zapomina 3/4 tego, co kiedykolwiek widziała na oczy. Jest samowolna,
zaczepna, wybuchowa, nietolerancyjna i egocentryczna. Dużo mówi o
swoim dobrym sercu i każdemu pochopnie coś obieca. Pozornie uczuciowa
i ciepła, pogodna i roześmiana, w duszy jest głęboko znudzonym
babsztylem, którego poczucie humoru polega na wyśmiewaniu wszystkiego i
wszystkich. Jej powab jest pozorny. Ma głęboko perwersyjną naturę.
Interesuje ją tylko sam moment łowienia i nadgryzania ofiary. Lekko
napoczętą porzuca i opowiada o tym koleżankom, dorzucając paskudne
szczegóły od siebie. Kobiety BARANA należy się wystrzegać, bo jest
gwałtowna, uparta jak osioł i wredna niczym Lukrecja Borgia.
Pan Baran:
Przykro mi, jest to potwór. Hałaśliwy egocentryk, niestrudzony hulaka
i pieniacz. W głębi duszy bardzo skąpy, niczym rodowity Szkot. Jest mistrzem w naciąganiu
innych na
wszystko. Rozhisteryzowany, zawadiacki, obiecuje złote góry. Na kolację
do znajomych przywlecze 5 osób bez uprzedzenia, chociaż sam się
wprosił
na siłę. Neurastenicznie żądny przygód, wymyśla sobie rozrywki
cudzym kosztem. Od rana wystrojony jak Dudek,
trąbi najnowszym modelem samochodu kupionego niejednokrotnie za
wyłudzone od dam pieniądze. Jego egoizm pozwala mu używać wszystkich i
wszystkiego. Prowokuje innych i usuwając się na bok przygląda się, jak
rozpędzeni wpadają w przepaść. Efektowny nieuk, szokuje paradoksalnymi
opiniami, początkowo ogłupiając nawet inteligentne osoby. Nigdy
niczego nie kończy. Jego życie to samo zaczynanie różnych idiotycznych
afer. Chętnie przyjmuje upominki od Pań. Jest wielkim erotomanem -
psychologiem. Dzięki chorobliwemu libido sprawia wrażenie
wspaniałego amanta... Tylko wrażenie. Zwykle ma umówionych kilka randek jednego wieczoru -
niestety - rzadko która
się udaje. Zadręcza wtenczas sąsiadów smętnymi opowieściami o
nieudanych podbojach, w międzyczasie niepostrzeżenie opróżniając im
lodówkę i barek. Przeważnie łysieje paskudnie, a wyjątki
jedynie potwierdzają regułę. Prawdziwy Nikita Chruszczow...
|
BYK (21
kwietnia - 21 maja) |
Pani
Byk:
Zalotnie leniwa, emanuje tandetnym uwodzicielstwem, którego nabawia się z
pochłanianych w młodości romansów. Marząc o wielkiej miłości napycha
się słodyczami i wabi mężczyzn ciężkostrawną kuchnią. Uważając, że
jest stworzona do wyższych celów nie koncentruje się na niczym. Jej
pasją jest obrzydzanie wszystkich i wszystkiego. Najczęściej wplątuje
się w sytuacje zbyt trudne dla swojego nieskomplikowanego rozumku.
Cały czas wini innych za swoje ciągłe niepowodzenia. Chorobliwie
próżna i ambitna, oczekuje hołdów i darów, które coraz rzadziej
dostaje. Z natury poczciwa, leniwa, powolna i pozbawiona autentycznej
pasji, o ile uda jej się wyjść za mąż, koncentruje się na domu, pełnym
konfitur, sosów i nijakich dzieci. O ile nie zostaje coraz starszą
panną. Zamęcza żonatych mężczyzn neurastenicznymi opowieściami o
swoich byłych sukcesach. Na starość wystrojona operetkowo, myśląc, że
popada w styl klasyczny, obżera się wymyślnymi potrawami i zadręcza
się dietami cud, mrucząc do Księżyca...
Pan Byk:
W dzieciństwie, będąc małą, wdzięczną dziewczynką ubraną w suknie
matki, z wiekiem staje się coraz bardziej pozbawionym fantazji tumanem
i tyranem. Natura niemiecka. Boi się tylko silniejszych i odgrywa się
na słabszych. Ciężko i schematycznie myślący, działający powolnie,
marzy o byciu "kierownikiem wycieczki", choćby składającej się z
półgłówków. Kupuje książki, których nie jest w
stanie czytać, gadżety, których nie rozpakowuje, dżemy, które
napoczyna i gubi. Wierny zamawiacz domów wysyłkowych. Swoich poglądów
Bogu dzięki nie ma. Jest kameleonem, który zlewa się z otoczeniem, o
ile jest silniejsze. Jego stosunek do pieniędzy jest niezwykle
skomplikowany. Nie lubi wydawać, lubi kupować. Jak święta krowa snuje
się po sklepach, skąd przynosi potworne ilości niepotrzebnych rzeczy.
Potem płacze nad pustym portfelem. Obżera się bez litości, resztki
pakuje w słoiki, którymi zastawia lodówkę. Zostają tam na zawsze, bo
nic nie wyrzuca. Zakochuje się dość łatwo, ale jest ostrożny i
wygodny. Szans na łatwe złowienie KROWY ma tylko osoba silniejsza,
która go zgniecie bez litości. Wtedy chętnie staje się niewolnikiem
zasypującym ją niepotrzebnymi prezentami i wiernopoddańczym
uwielbieniem oraz konfiturami własnego wyrobu. W małżeństwie staje się
zaradną panią domu człapiącą w nie wyrzuconych starych kapciach. Jest
wsteczny, straszliwie konserwatywny i bez polotu.
|
BLIŹNIĘTA (22 maja - 20 czerwca) |
Pani Bliźniak:
Wydawać by się mogło, że Pani o podwójnej osobowości, zmienna i trochę
kapryśna, to uosobienie tajemniczego ideału kobiecości. Otóż błąd! To,
co powinno być kaprysem, staje się histerią. Spod welonu tajemnicy
wygląda zwykłe krętactwo, a uosobienie kobiecości to gadulstwo,
nietolerancja i hipochondria. Jeżeli do Państwa wpadnie bez
uprzedzenia, popiskując, cieniutko, osoba w dziwacznym kapelusiku, papuzich rajtuzkach z cygarem w ustach i brylantową torebką, będzie to Pani
Bliźniak w drodze do sklepu spożywczego. Wielu mężczyzn daje się
uwieść tej wiecznie gadającej pretensjonalnej, delikatnie mówiąc,
niezrównoważonej osobie. Wszyscy oni prędzej czy później lądują w
wodnych kąpielach leczniczych dr. Kneippa, obok znerwicowanych dzieci
Pani Bliźniak. Po umieszczeniu rodziny w zakładzie psychiatrycznym
Pani Bliźniak ma czas na zajęcie się następną ofiarą. Zakochuje
się bez pamięci w przygodnie spotkanym sekretarzu kacyka
afrykańskiego, za którym objeżdża świat, oczywiście za jego pieniądze.
Jest o krok od samobójstwa, bo on ma żonę, ale musi iść na masaż,
wobec czego chwilowo rezygnuje. W tym szaleństwie jest metoda.
Pozornie rozbiegana i nieprzytomna, Pani Bliźniak jest doskonałą,
zimnokrwistą i wyrachowaną businesswoman. Zakochana w sobie, ćwiczy wdziękiem
najbliższe otoczenie z dziką satysfakcją malując
wypielęgnowane, szkarłatne pazurki. Takiego samouwielbienia świat
jeszcze nie oglądał. Znikoma skromność zawsze była główną cechą
Bliźniaczek, teraz jednak zacznie przechodzić w istny narcyzm. Całymi
godzinami lubuje wpatrywać się w lustro, robiąc kilometrową listę
swych zalet, terroryzując najbliższych własną, tak naprawdę nieciekawą
osobą. Zapatrzenie w siebie sprawi, że już wkrótce kompletnie straci
kontakt z rzeczywistością. Jednym słowem wieczne bobo - zmieniające zdanie
częściej niż ubranie, nie mające żadnych zahamowań, ani ideałów. Uwielbia przyjmować gości, ale
najwyżej herbatą i biszkoptami...
Pan Bliźniak:
Urodzony kłamca i blagier. Żyje w świecie swojej wyobraźni, mieszając
fantazję z rzeczywistością. Oszukuje bez przerwy, nawet podając
godzinę przypadkowemu przechodniowi. Zdolny jest do najgłupszego
błazeństwa i to po nic. Zawsze spóźniony, przystrojony dziwacznie,
ugania się bez pamięci za wszystkimi kobietami. W zależności od sytuacji jest
filozofem z Sorbony lub szefem parowozowni w Kutnie.
Gdyby ktoś zadał sobie trud zliczenia podawanych przez niego lat
studiów, okazałoby się, że suma jest czterokrotnie większa od
przeciętnej długości życia ludzkiego. Pozbawiony instynktu
samozachowawczego, żeby się popisać, chętnie skoczy bez spadochronu.
Plotkuje. Jak papuga powtarza chaotyczne informacje. Prostuje sobie
zęby w 65 roku życia twierdząc, że właśnie zostaje spikerem
amerykańskiej TV. W miłości zachowuje się wodewilowo. A to wypada z
bukietem róż z szuwarów, a to ląduje balonem na dachu domu ukochanej,
a to szykuje jej kąpiel w wannie pełnej szampana (rosyjskiego). Po
czym znika na dziewięć lat. Jako mąż mocno zestresowany. Wymiguje się
od obowiązków. Żon może mieć kilka i na dodatek kilka kochanek.
Wszystkie zaniedbuje na korzyść kursu gotowania na parze. Jest
tchórzliwym dyletantem, uciekającym od rzeczywistości. Wiecznym
chłopczykiem z procą, który na starość opowiada w parku kłamliwe
historyjki zdumionym emerytom.
|
RAK (21 czerwca - 22 lipca) |
Pani Rak:
Kobieta zupełnie bezwładna, czepiająca się szczypcami wszystkiego i
wszystkich. Neurasteniczna histeryczka, nadpobudliwa kura domowa,
stworzona jest wyłącznie do rodzenia dzieci i odkurzania barokowych
mebli. Charakteru nie ma, za to potrafi zatruć życie każdemu. Czasami
posiada pewne nikle talenty artystyczne, których łapie się kurczowo.
Nieszczęsna rodzina ogląda ją grającą ogony w teatrach lub wyjącą
wbrew muzyce w drugorzędnych kabaretach, zwykle do późnej starości.
Wiecznie zatroskana, miotająca się między kuchnią a salonem, jest
prawdziwą zmorą mężczyzn, których łowi dość wcześnie, kiedy jeszcze
jest szczupła. Jej agresja i podejrzliwość nie mają sobie równych. Z
natury ponura i hermetyczna, nadrabia miną popadając w coraz większe
stresy. Jej żelazne zasady kłócą się z wrodzoną niestałością. Jest
straszną krętaczką i blagierką. Budzi się i zasypia z chandrą. Jeśli nie pije,
to je. Czasem je i pije całymi dniami. Coraz bardziej ucieka w
swarliwość i zrzędliwość. Niby upiorna Pani Twardowska przywiązuje się
chorobliwie do partnera, który ma jedną szansę. Uciec na Księżyc.
Pan Rak:
Na pierwszy rzut oka nie wygląda obrzydliwie. Mokrym spojrzeniem,
typowym dla znaków wodnych, patrzy czujnie, acz przymilnie na świat.
Od dziecka pisze elegie i treny,
kolekcjonuje czaszki i piszczele. O ile w wieku młodzieńczym nie
popadnie w dewocję, poprzestaje na wybujałym autoerotyzmie. O ile
popadnie - znajdzie wielką przyjemność w samoudręczeniu i umartwianiu
się na oczach pięknych pań, pod kontrolą spowiednika. Boi się
wszystkiego, popija więc dla kurażu z kolegami, ale najczęściej sam. Oczywiście w
domu, bo jest urodzonym domatorem. Siedzi melancholijnie w kącie i
patrzy na zmagania żony z piątką lub lepiej dziesiątką dzieci. Jest
urodzonym safandułą, gadułą i teoretykiem - erotomanem. Przekupuje otoczenie
ekstrawaganckimi podarunkami i historyjkami o swoich podbojach i
wynalazkach. Pieniędzy nie ma. Jest zbyt wątły psychicznie, żeby je
zarobić i zbyt rozkojarzony, żeby je utrzymać. Chętnie żeruje na
osobach silniejszych, które są w stanie tolerować jego chimery oraz
płacą jego rachunki w barach i barkach. |
LEW (23 lipca - 22 sierpnia) |
Pani Lew:
Wygląda jak obłąkana, wyliniała hiena. Od dziecka chora z ambicji,
spala się wymyślając sytuacje, w których mogłaby zabłysnąć. Przeważnie
nieurodziwa, zajmuje się z braku propozycji wszelkimi możliwymi
działalnościami charytatywnymi. Tańczy towarzysko, namiętnie kupuje
mnóstwo niepotrzebnych fatałaszków a wieczorami pisze książki o pryszczach dla
nastolatków. Szyje spadochrony, projektuje schrony atomowe i
zastanawia się, jakim cudem mężczyźni mogą patrzeć na inne kobiety.
Jedyne co ją może uradować, to jakaś brzydsza koleżanka. Przeważnie
jest głęboko nieszczęśliwa. Wykorzystuje każdą okazję, żeby zaistnieć.
Niezbyt efektowna i inteligentna, opowiada bez końca nudne historyjki
o swoich planach na przyszłość. Nie ma w sobie ani odrobinki sexappeal'u.
Straszliwie oziębła, nie
szanująca niczego i nikogo, czasami złowi jakiegoś zakompleksionego
mężczyznę o 25 lat młodszego, któremu wmówi, że jak będzie grzeczny,
zabierze go na lody na Florydę. Wyrazy współczucia. Marcjanna
Fornalska astrologii.
Pan Lew:
"PALANT MAGICZNY" astrologii. Wyrasta w nieuzasadnionym poczuciu
wyższości. Z natury potwornie leniwy i wołowaty, snuje się po świecie
w poszukiwaniu choćby najmarniejszych hołdów. Ludzi nie zauważa, więc
ich nie szanuje. Pyszny i próżny nie może znieść sukcesów innych.
Urodzony wodzirej przytupuje komicznie w
poczuciu własnej wielkości. Liczy na swoje szczęście i słabość innych.
Kochać potrafi tylko siebie. Rodzinę zakłada wyłącznie w celu
powiększenia własnego dworu. Uwodzicielsko żaden, zajmuje się ilością,
nie jakością swoich podbojów. Każda kobieta, która podoba się innym,
może go mieć. Ozdabia siebie i swoje najbliższe otoczenie bez sensu i
smaku, za to kosztownie. Ma największy dom, najbardziej świecący
zegarek, najbardziej czerwony samochód następnej generacji. Obżera się
towarami wyłącznie pochodzenia zagranicznego. Zostawia wysokie ceny na
meblach i wstawia sobie z przodu złote zęby. Intelektualnie wątły, nie
potrafi się skupić na niczym, co jest choć trochę mądrzejsze od niego.
Jest wyjątkowo napuszonym ignorantem. Działa na nerwy wszystkim. W
wieku średnim kapcanieje, tyje, i najczęściej drzemie
potwornie zadowolony w marmurowym szalecie ze swoim monogramem. |
PANNA (23 sierpnia - 22
września) |
Pani Panna:
Wydawać by się mogło, że jest to znak wyjątkowo zwiewny i kobiecy. A
przecież jest dokładnie odwrotnie. Przemądrzała dziewczynka, która bez
przerwy upomina i bije lalki, przeistacza się w chłodną, afektowaną i
czujną kobietę o piskliwym głosie. Jest zawsze podporą organizacji
Woman Liberation, cierpiąc w duszy nad bałaganem świata. Chętnie
zostaje okrutną kadrową. Marzy o pracy z młodzieżą, może więc wybrać
karierę drużynowej skautów lub wychowawczyni w zakładzie karnym.
Zasadnicza, ciężko myśląca, nie nadaje się do żadnej samodzielnej
intelektualnie pracy. Wisi na otoczeniu, które bezlitośnie
wykorzystuje udając słabe niewiniątko. Krańcowo utylitarna, samolubna
i drobiazgowa potrafi zniechęcić nawet najżyczliwsze osoby. Uczuciowo
oziębła i niechętna, o ile jej się to opłaca, związuje się z
podstępnie usidlonym, najlepiej starszym mężczyzną. Od rana szeleści
wykrochmaloną bielizną osobistą, sprawdza i krytykuje czystość, liczy
garnki, porcjuje dżem i określa dokładnie czas czynności
fizjologicznych rodziny. Poucza męża, co do odpowiedzi jakiej ma
udzielić szefowi, odpytuje dzieci ze snów, które zapisuje. Po czym
może rozpocząć
torturowanie gosposi. Zostawiwszy ją łkającą w kuchni, gdyż zginęła
zakrętka od pasty śledziowej, wybiega Pani Panna zająć się słuszną
walką kobiety o swoje prawa. Uff....
Pan Panna:
Od dawna astrologowie toczą spór jaki jest najgorszy znak Zodiaku. W
statystykach Panna wyprzedza Ryby o 60%. Właściwa nazwa znaku powinna
brzmieć "Stara Panna" . Mężczyzna spod tego znaku ma wszystkie cechy
zgorzkniałej, samotnej, starzejącej się w przyspieszonym tempie księgowej
z prowincji. Stary
psychicznie, jest brzydki i wychudzony przez chorobę wrzodową żołądka
i dwunastnicy. Pedantyczny, w przenicowanym garniturku, usiłuje
wydawać się otoczeniu romantyczny i elegancki. Ma wyjątkowo wspaniale,
acz niesłuszne mniemanie o sobie. Każdy uraz zapisuje w notesie i
obmyśla riposty. Nie myśli szybko, może się więc zdarzy, że zanim nam
się "odgryzie" minie 3-4 lata. Kobiety uciekają od jego ciężkich,
pełnych liczb historyjek. Bardzo skąpy Pan Panna sili się na
oryginalność, nie zapraszając narzeczonych na obiady i nie kupując
kwiatów. Już w wieku młodzieńczym udając miłość zaleca się
interesownie tylko do zamożnych koleżanek. Nie rozumie dlaczego
uciekają od niego wszyscy, choć chętnie pożycza im pieniądze na
procent. Jest stary od urodzenia, jego ciasny horyzont zabazgrany jest
obliczeniami i donosami. Ze strachu, że nie zdąży wydać oszczędności,
kupuje sobie wielką kasę pancerną, w której drzemie sam jak palec w
zimowe wieczory. |
WAGA (23 września - 22 paździenika) |
Pani Waga:
Cwana gapa. Wygląda jak anielskie uosobienie wiotkości i elegancji.
Pozornie nie potrafi zliczyć do trzech. Z lekko przymkniętymi
powiekami, żeby zasłonić czujne spojrzenie przenikliwych oczek, jak
królik stoi słupka, rusza noskiem i czeka na sałatę. Jest milutka i
ugrzeczniona. O ile się to opłaca, perliście śmieje się z najgorszych
dowcipów. Chce mieć skrzynkę wyłożoną watą, żeby broń Boże nie dotarła
do niej paskudna rzeczywistość. Chętnie przyjmuje prezenty, które z
anielskim spokojem oddaje osobom, którym w danym momencie chce się
podlizać. Jej rewanże są pełne fantazji. A to przyniesie nam jako
prezent urodzinowy kawałek kory kasztanowca australijskiego, a to
sznurowadełko z bucika córeczki pewnej pani. A to nie przyjdzie na
proszony obiad, bo gdzie indziej jest atrakcyjniej. Oryginalna w
swoich pomysłach kreuje swoją zwiewną osobowość idąc leciutko po
trupach. Waha się między dobrym i złym, nie znając poczucia winy. Nie
jest solidna, wynika to ze zmienności usposobienia. Ulega nastrojom i
w zależności od chwili podejmuje decyzje, z których z anielskim
spokojem wycofuje się po 10 minutach. Mężczyźni widzą to co chcą, ma
więc Pani Waga powodzenie. Jak wyżej wspomniany królik, wzbudza
instynkty opiekuńcze i wzrusza partnerów. Nie podejrzewają oni ani
przez chwilę, że pozornie nieobecna duchem, rozmarzona istotka zna
dokładnie stan ich konta oraz kieruje ich życiem aksamitnymi łapkami.
W miłości niewierna i skora do intryg, chętnie porzuca partnera, o ile
pojawi się ktoś ciekawszy. Wtedy uruchamia orkiestrę najsłodszych
instrumentów. Jest jednocześnie ukulele i cymbałkami. Przypomina
rozmarzonego zbója na leśnej
polanie czekającego na pełen złota dyliżans. A przecież do późnej
starości, patrząc w zmętniałe lustro, widzi tam romantyczną Syrenę
czeszącą złote włosy i śpiewającą przecudnie dla nadpływającego Odysa.
Pan Waga:
Typ Fredrowski. Trochę jowialny, trochę żałosny, a przede wszystkim
śmieszny. Rozsadza go energia, chce życia i użycia. Wszędzie go pełno.
Ambitny do granic możliwości, rozmyśla nad najmniej kłopotliwym
sposobem pozbycia się jakiejkolwiek konkurencji. Jego problematyczna
moralność pozwala mu przyjaźnić się koniunkturalne nawet z największą
kanalią. Nie jest wybredny, choć lubi to co ładne i drogie. Sypia po
południu i smaruje pulchne rączki kremem. Intryguje bezustannie.
Zdolny jest zrobić największe świństwo, o ile ma pewność, że się nie
wyda. Zawsze przytakuje, sprawia to miłe wrażenie, nie znaczy nic.
Typ raczej niepewny. Dziwny, zawoalowany masochista, marzy o dostaniu solidnego
lania pogrzebaczem. Chętnie żeni się z kobietą o silnym charakterze,
którą oszukuje bez przerwy, przez co czuje się na swój sposób
dowartościowany. Przepada za damskimi likierami Wredny i ugrzeczniony
kocha się w mądrzejszych i silniejszych kolegach, obrzydzając im żony
i kochanki. Potwornie skąpy, Pan Waga bez namysłu wydaje rentę matki,
o ile służy to zrobieniu dobrego wrażenia. Kiedy dojdzie do własnych
pieniędzy i władzy, staje się bardzo niebezpieczny. Odgrywa się na
wszystkich za faktyczne i urojone niepowodzenia. Na starość niby król Midas, lśni złociście łysiną, wymachując oślimi uszami. |
SKORPION (23
października - 21 listopada) |
Pani Skorpion:
Sprytna do granic dobrego smaku, wszędobylska wpychalska, ma
tyle energii
co średniej wielkości oddział tatarski. Jest tym, czym chce rozmówca.
Nigdy nie mówi tego co myśli. Słucha i gromadzi materiały obciążające
innych. Zdając się pogodna, pełna chęci życia i koleżeńska, jest
podstępną, wredną inwigilatorką. Z braku powodzenia u mężczyzn z
powodu lodowatego zimna, którym emanuje,
wije się niczym żmija, najchętniej wokół mężów i kochanków
najbliższych przyjaciółek. Chora z ambicji zamiast się doskonalić,
nienawidzi lepszych od siebie. O ile ktoś daje się wykorzystywać ma
zapewniony pozorny spokój. Pani Skorpion wyciśnie każdą cytrynę, a
potem w najlepszym wypadku wyrzuci, a nie rozdepcze. Jest mściwa i
pamiętliwa - gotowa zrobić każde świństwo, ale cudzymi rękami.
Napuszcza na siebie ludzi, zużywając na to całą swoją neurasteniczną
energię. Sądzi innych według siebie, więc jest niezwykle nieufna. Noce
spędza samotna wyjąc do Księżyca w bezsilnej złości...
Pan Skorpion:
Jeżeli jakiś mężczyzna z paskudnym uśmiechem uszczypnie zalotnie
przechodzącą staruszkę, zakonnicę a nawet suczkę, możemy by pewni, że
jest to Skorpion. Jego charakter równy jest jego wredności.
Próbuje zawsze, przegrywa rzadko. Nie przepuści nikomu. Jego cała
energia skoncentrowana jest na płci przeciwnej. Nie kieruje się żadnymi
kryteriami - ani estetycznymi, ani psychicznymi. Osobowość wybitnie
schizofreniczna. Potrafi utrzymać latami 5 równoległych romansów na
powierzchni 20 metrów kwadratowych. Każda z pań myśli, że jest jedyna.
Upatrzona ofiara nie ma żadnych szans. Największy aktor wśród
wszystkich znaków Zodiaku, potrafi być Ghandim, Kaligulą i Kaczorem
Donaldem w zależności od potrzeby.
Cały ten wysiłek ma jeden cel. Klapa ofiar choćby na pięć minut. W
interesach trzyma tylko z silniejszymi. Nie ma przyjaciół. Czego nie
załatwią mu mężczyźni, załatwią ich żony. Myśli tylko o sobie i sobą
jest zachwycony. Sam bardzo złośliwy i brutalny nie zapomina choćby
najmniejszej zniewagi. Czeka latami, żeby się zemścić za jakiś
drobiazg. Interesujące jest to, że gotów jest zabić siebie, żeby choć
drasnąć kogoś, kogo nie lubi. Wszyscy się go boją, nikt mu nie ufa, a
on jak perpetuum mobile napędzane żółcią regeneruje siły tylko po to,
żeby móc zniszczy wszystkich, którzy mu przeszkadzają. |
STRZELEC (22 listopada -
20 grudnia) |
Pani Strzelec:
Paskudna zołza. Złośliwa, nienawidząca kobiet, gnuśna bałaganiara.
Wyjątkowo wredny charakter idealnie odbija się na jej pretensjonalnej,
nalanej twarzy. Ludzie specjalnie się do niej nie garną, a wręcz
przeciwnie. Jest agresywna, zaczepna i pełna wulgarnego, jadowitego
zadowolenia z siebie. W młodości ugania się za chłopcami, po czym
wchodzi jej to w nawyk i trwa do późnej, groteskowej starości. Nie
przepuści żadnemu osobnikowi płci przeciwnej. O ile jest przystojny,
ciągnie go podstępnie do kuchni i gotuje mu "to co mamusia". O ile
nie jest przystojny, przyczepia się do niego jak rzep i popisuje się
niewybrednymi złośliwościami, żeby zwrócić uwagę towarzystwa. Aby
rozszerzyć swój zakres znęcania się nad światem kupuje, a chętniej
podkrada zwierzęta, na które może się bezkarnie wydzierać lub dręczyć
wymyślnie, co uwielbia. W głębi duszy jest skąpa. Chętnie wyłudza
stare ubrania i zaproszenia od bogatych znajomych, gdzie je i pije bez
opamiętania. Z oszczędności hoduje jarzyny, choćby na parapecie
kawalerki, 3 m od autostrady. Ma zawsze rozmazany tani makijaż i
brudne ręce, bo na mydle też oszczędza. Przeważnie ma jakiegoś
rozdeptanego męża i dzieci, ale trwa to relatywnie krótko, bo
mężczyźni uciekają od niej na koniec świata, wymyślając jakiekolwiek
wykręty, żeby w ogóle wydostać się z domu, w którym Pani Strzelec nie
przepuści nikomu rechocząc z własnych konceptów.
Na starość na
żylastych nogach z trudem nadąża za ukochanymi młodzieńcami. Siedzi na
balkonie, ciągnie kota za ogon i je nie umyte marchewki własnego
chowu, przyglądając się sobie z zachwytem w lustrze.
Pan Strzelec:
Niezwykle myląca jest jego donkiszoteria i błyskotliwość. Mydłkowato
przystojny, mało inteligentny, jest Pan Strzelec wyjątkowo stabilnym,
tępym, acz podstępnym przeciwnikiem. W głębi duszy zakompleksiony
samotnik o skłonnościach sadystycznych, chętnie wymusza hołdy
sterroryzowanego otoczenia. Stworzony dla świata z czasów wojny
stuletniej, najchętniej mieszkałby w koszarach sprawdzając czystość i
kontrolując korespondencję podwładnych. Próżny do granic dobrego smaku
stroi miny do każdej mijanej szyby, w której w swoim pojęciu widzi
uskrzydlonego Boga Wojny, lub minimum premiera. Z radości szpieguje i
wykrywa najdrobniejsze niedociągnięcia, aby karać winnych. Uznaje
tylko męskie towarzystwo, w głębi duszy pogardza kobietami. Jedynym
przejawem jego wrażliwości jest wrażliwość na siebie. O ile się ożeni,
rezygnując z ukochanego obozowego trybu życia, wybiera ubogą
masochistkę, którą może bez trudu opanować i wykorzystywać. Głuchy na
muzykę, ślepy na sztukę, usypiający przy inteligentnej rozmowie, tępo
rozpolitykowany, wiedzie życie samotne i puste. Ambicja zastępuje mu
wszystkie inne ludzkie uczucia. Na starość zasznurowany w gorsecie,
paraduje tabetycznym krokiem w swoim starym mundurze, szturchając
kijaszkiem bawiące się w parku dzieci. |
KOZIOROŻEC (22 grudnia-
20 stycznia) |
Pani Koziorożec:
Ambitna kretynka. Nadpobudliwa emancypantka, tępa histeryczka. W życiu
jej nie idzie. Łapie się za wszystko i wszystko robi źle. O ile
śpiewa, to najwyżej wyje, o ile jest projektantką mody, jej czołowym
osiągnięciem jest pokrowiec na syrenkę w łowickie pasy. O ile zajmie
się sztuką, ma najwyżej wystawę pośmiertną i to na prowincji. Jest
posępna, zupełnie pozbawiona poczucia humoru i dobrego smaku. Żyjąc w
świecie pozorów udaje popularną diwę. Łypiąc łakomie dookoła, prowadza
się z młodzieńcami o predylekcjach niekoniecznie heteroseksualnych.
Dzidzia piernik, od której mężczyźni uciekają po dwóch dniach z
najbliższym kolegą lub wstępują do klasztoru. O ile ma dziecko, acz o
to trudno w związku z jej wybitną nieatrakcyjnością, dziecko to ma
gorzej niż nieszczęśni bohaterowie powieści Dickensa. Brudne i smutne
patrzy na swoją samotną matkę, słaniającą się z chorej ambicji. Skąpa,
uparta, podskakująca niczym galwaniczna żaba, co osiągnie - zniszczy
sama. Kończy jako wyliniała laleczka w różowej czapeczce, kupująca
sobie miejsce na niegustowny grobowiec z płaczącym cherubinkiem.
Pan Koziorożec:
Jeżeli jakiś gentleman w towarzystwie nie da się rozbawić nawet
najlepszym żartem, nie reaguje na komplementy, niechętny do
wszystkiego, namiętnie zachwycający się najnowszymi notowaniami
giełdowymi karmy dla psów, zamyślający się tępo i nie
reaguje na piękne kobiety, jest to Koziorożec. Pozbawiony fantazji,
luzu i dystansu do świata, zamyka się w sobie stając się coraz
bardziej nieatrakcyjny fizycznie i psychicznie. Niechlujny,
nieelegancki, nie potrafiący cieszyć się niczym, zamęcza najbliższe
otoczenie nie potrzebnymi uwagami. Podejrzliwy pedant liczy zapałki i
zaznacza ilość wody w butelkach. Potrzeby ma minimalne
i przekonany o własnych racjach, usiłuje pozbawić swoich bliskich
radości życia. Absolutnie niezainteresowny płcią przeciwną, nie
przejawia najmniejszych chęci do przebywania w ich towarzystwie.
traktuje kobiety przedmiotowo. Ich wygląd
jest mu całkowicie obojętny, on ma tylko swoje problemy. Kochać nie potrafi. Fanatycznie przywiązuje się do dziwnych idei. Z czasem staje
się niebezpiecznym maniakiem bez instynktu samozachowawczego. Może da
się chętnie ukrzyżować, albo podpala się pod byle pretekstem pod
Konsulatem USA. Uciekać jak najdalej. Stalin astrologii. |
WODNIK (21 stycznia - 18
lutego) |
Pani Wodnik:
Sprytna histeryczka. Niezwykle sprzeczna natura. Pod bardzo wieloma
względami przypomina mężczyzn z tego znaku, dla którego o dziwo jest
idealną partnerką. Jako nastolatka infantylna, lodowata w środku,
gaworzy i chichocze niczym blondynka Barbie. Żałosna i nie mająca pojęcia o
autentycznych emocjach, jest urodzoną aktorką. Jako dziecko gra
wspaniałe dziecko, jako kobieta gra kobietę. Jest sentymentalna i
nierówna. Na wszelki wypadek zasypuje wszystkich laurkami, mając
jednocześnie uczucie niedowartościowania i nie spełnienia. Za mąż
wychodzi wcześnie, nie znając prawie swojego partnera, głównie po to
żeby zaimponować koleżankom. Infantylna i bez powodu pewna siebie,
nienawidzi jakichkolwiek kontaktów z partnerem, zastępując je
bezsensowną aktywnością gospodarczo-finansową. Jak Pani Panna,
jest urodzoną przełożoną zakładu dla dziewcząt. Prawdziwa tragedia
zaczyna się po ucieczce zdominowanego męża. Wtedy Pani Wodnik obnosi
się gdacząc wszędzie swoją klęskę i całą energię kieruje na wysysanie resztek
indywidualności z dziecka, które choćby było Leonardem da Vinci, dla
niej jest zbyt lekko ubranym idiotą ze źle ostrzyżonymi włosami. Na
starość zostaje radiestetką mierzącą wahadełkiem swoje ciśnienie i
sprawdzającą przy pomocy jajek na bekonie stan swojej wątroby.
Wyjątkowa kretynka.
Pan Wodnik:
Mizogeniczny, agresywny upiór. Infantylny bufon osądzający bez żadnej
podstawy cały świat. To co w Wodniku sugeruje posiadanie wyobraźni
jest histerycznym usiłowaniem bycia za wszelką cenę innym od
otoczenia. Czarujący przy pierwszym zetknięciu, jest Pan Wodnik
neurastenicznym gałganem zanudzającym otoczenie swoimi
pseudo-oryginalnymi pomysłami. Z rozpaczy, że nie wszyscy padają
na kolana przy pierwszym z nim zetknięciu, dość wcześnie siwieje, lub
łysieje "w placek". Jest hipochondrykiem, który dla popisu skłonny
jest demonstracyjnie umrzeć na katar. Opiekuńczy, pogodny narzeczony,
po ślubie zmienia się w zamkniętego, ponurego egoistę bez przerwy
robiącego małostkowe uwagi. Gardzi kobietami. Nie znosi mężczyzn.
Wszystkich uważa za gorszych od siebie podludzi. Jego schizofreniczna
osobowość sprawia, że Pan Wodnik w domu i poza domem, to dwie różne
osoby. Nikt go nie lubi, czego absolutnie nie potrafi przyjąć do
wiadomości. Uważa, że jest fantastyczny. Jego stosunek do ludzi
sprawia, że nie sposób z nim pracować. Będąc woźnym drze się na
dyrektora, będąc dyrektorem opluwa ministra. Nadpobudliwy,
usiłuje zdobywać kobiety idiotycznymi uwagami i żartami. Jako amant
niezwykle męczący i nierówny jak klimakteryczna primabalerina. Na
starość dziwaczeje paskudnie i rosną mu włosy w uszach, co dodane do
siwizny i łysiny odstręcza resztkę wielbicielek. Biedny, bo pieniędzy
nigdy nie ma. Zdziczały jest plagą darmowych odczytów, gdzie wymądrza
się zadając podchwytliwe pytania. Coś okropnego. |
RYBY (19 lutego - 20
marca) |
Pani Ryba:
Wodnistooka dziewczynka chowająca się za szafy, płacząca przy sznyclu
cielęcym z kopytkami i sałatą, wyrasta na piszącą wiersze i zbierającą
fotki aktorek, zapłakaną panienkę. Obgryzionymi paluszkami przeciera
wiecznie czerwone oczka i wielkie to zaskoczenie, jeśli nie jest
lunatyczką. Rozkapryszona, leniwa i bierna, jest uosobieniem
nadgniłego archetypu kobiecości. W wieku jedenastu lat zakochuje się w
wujku ze strony ojca i po raz pierwszy usiłuje popełnić samobójstwo
pijąc borygo. Niestety, odratowana za mąż wychodzi bez problemu,
wykorzystując brak rozumu i intuicji u kolegi z klasy. Rozczytana w
romansach, wyobraża sobie małżeństwo jako ciągłą wymianę pachnących
bilecików i schadzki w malowniczych altanach. Pełna wiary w motylki,
nie może pogodzić się z brutalną fizjologią. O ile wszystko przebiega
normalnie, jest to powód do kolejnego już pójścia na pielgrzymkę do
Torunia przez Puszczę
Białowieską. Leniwa, niezdolna, bluszczowata, niezdecydowana, niczym
jemioła wypija soki z otoczenia. Tępa i małostkowa, niezdolna do
jakiegokolwiek działania, pozuje na heroinę romansu i swoimi humorami
tak zastrasza otoczenie, że po jakimś czasie może leżeć czytając
francuskie powieści rycerskie, tyjąc jak pulpet od niewybrednych,
przeterminowanych herbatników. W późnej starości, bo jako pasożyt żyje
długo, opłakuje męża, który z niewiadomych powodów zginął podobno
zjedzony przez piranie.
Pan Ryba:
Bul, bul. Kobieta, która ma nieszczęście zakochać się w Panu Rybie, o
ile nie chce zwariować i móc uratować swoją tożsamość, niech ucieka na
koniec świata, albo od razu się otruje. Romantyczny, kruchy chłopiec z
bukiecikiem niezapominajek. Samotny i uciekający od światowego życia,
doprowadza energiczne koleżanki do szaleństwa z miłości. Wiecznie
obrażony na cały świat, niedoceniany w swoim pojęciu przez nikogo,
narzuca Pan Ryba pewien niepowtarzalny, tandetno-sentymentalny styl
romansu. Blady, na pograniczu harakiri, skłócony z matką i całym
światem, jest idealnym uosobieniem romantycznego kochanka. Bierny,
niezdecydowany, zakompleksiony, bez problemu, o dziwo, odnajduje się
inaczej.
Jest do szpiku kości zepsuty i nieprzyzwoity. Dzięki intuicji
właściwej znakom wodnym, znajduje słynny guzik, który uruchamia i gubi każdą kobietę. Będąc na zewnątrz zaszczutą ofiarą,
cały czas w defensywie pozwala się łaskawie godzić i zdobywa. Kłamie
potwornie, zarzucają kłamstwo każdemu. Doprowadza do konfliktów, które
natychmiast wykorzystuje na swoją korzyść. Kobieta, która ma
nieszczęście mieć męża Rybę, powinna zdawać sobie sprawę, że
jakakolwiek negatywna uwaga może spowodować rozwód lub romans wyżej
wymienionego, nawet ze starą dozorczynią tylko po to, by
niedowartościowany Pan Ryba poczuł się lepiej. Np. siedzimy sobie z
naszym kochankiem Rybą, pijemy szampana i słuchamy jego serenady. Od
kilku dni jest cudownie. Zaadaptowaliśmy parcel na Sadybie i jesteśmy
w upragnionej przez Pana Rybę ciąży. Po czym Pan Ryba wychodzi na
chwilę do toalety. Z toalety za 10 minut wypełza wstrętny,
nienawidzący nas gad, który przypomina nam przypalenie marchewki w
1964 roku, poddaje w wątpliwość ojcostwo upragnionej ciąży, pakuje
się, wycofuje wkład na parcelę i wraca do matki. Słaby, sentymentalny,
ograniczony, wygodny egoista, przed którym słusznie ostrzegają
wszystkie astrologie świata. |
|