Jubileusz

 

     

         Ks. Antoni Pepliński urodził się 26.04.1918 roku w Wielkim Klińczu koło Kościerzyny w rodzinie zamożnych chłopów kaszubskich, tzw. „gburów". Kaszuby należały wtedy w całości do Cesarstwa Niemieckiego.

      Ojciec ks. Antoniego Piotr Pepliński pochodził z rodziny trudniącej się rybactwem. Urodził się w Stoltmanach k. Bytowa, ale całe dzieciństwo spędził w Kłacznie, gdzie jako rybak pracował na Jeziorze Kłączyńskim. Rodzina Piotra Peplińskiego nie należała do zamożnych, choć można przypuszczać, że wywodziła się ona z uprzywilejowanej niegdyś warstwy społeczeństwa kaszubskiego - ze szlachty kaszubskiej. Szlachta ta w czasach przedrozbiorowych (przed 1772 r.) była jedną z najbardziej charakterystycznych grup tzw. szlachty zagrodowej, czyli najuboższej pod względem posiadanego majątku w dawnej Rzeczypospolitej. Gospodarstwo kaszubskiego „szlachceca" rzadko było większe niż 2 - 3 łany (30 - 50 ha).

     Na szlacheckie pochodzenie Peplińskich wskazuje niewielka wieś Peplin, położona na południe od Bytowa między jeziorami Kruszyńskim i Somińskim. W XVI wieku wśród kaszubskiej szlachty zaczęły pojawiać się nazwiska odmiejscowe zakończone na -ski. Jest wysoce prawdopodobne, że powstanie nazwiska „Pepliński" może być związane z tym faktem.

     W XIX  wieku  drobna szlachta  straciła  swą  uprzywilejowaną pozycję i traktowana była na równi z chłopami. W ten sposób stracili ją również Peplińscy i zaczęli trudnić się rybactwem. Matka ks. Antoniego Justyna Peplińska, z domu Szröder, pochodziła z Kosobud, miejscowości położonej niedaleko Brus. Jednak dzieciństwo, podobnie jak Piotr Pepliński, spędziła w Kłącznie. O wielkim patriotyzmie, jaki panował w ich kaszubskim domu świadczą słowa jednej ze szwagierek Justyny Szröder, Franciszki Szröder, z domu Gostomskiej, która tak wspomina ojca Justyny Szröder „Pamiętam teścia Jana. Za mądrego go mieli w okolicy. Książki sobie sprowadzał to z Warszawy, to z Krakowa, to z Poznania. O królach, o wojnach. Czytał je ludziom na głos i razpożyczał, żeby sami czytali, a na ścianach w izbie miał wizerunki w ramkach i pod szkłem - Kościuszki, Pułaskiego, Kazimierza Wielkiego.”

     Po raz pierwszy Justyna Szröder wyszła za mąż za Franciszka Leszczyńskiego, miała z nim siedmioro dzieci. Gdy wybuchła I wojna światowa Franciszka Leszczyńskiego jako obywatela Królestwa Pruskiego powołano do armii pruskiej. W styczniu roku przez nieuwagę zabił go pod Wangeburgiem niemiecki wartownik, który usłyszawszy język kaszubski, wziął go za Rosjanina. 5 lipca  1917 r.  Justyna Leszczyńska ponownie wyszła za mąż za Piotra Peplińskiego. Państwo Peplińscy zamieszkali w Wielkim Klińczu k. Kościerzyny, Posiadali tam duży dom. Tam też 26. 4. 1918 r. urodził się ich pierwszy syn Antoni. W trzy lata później, w lutym 1921 r. przyszedł na świat Aleksy. W tym też roku dom państwa Peplińskich strawił pożar. Sprzedali więc swoją ziemię i osiedlili się w Łyśniewku, które od 1920 r. znalazło się w granicach państwa polskiego i kupili tam dom i 41 ha ziemi. W 1924 roku urodziło się ostatnie dziecko Piotra i Justyny – Wanda. Atmosfera w tej dużej, liczącej dziesięcioro dzieci, rodzinie była bardzo ciepła. Ks. Antoni wspominając swoje dzieciństwo mówi o harmonii panującej między rodzicami, dziećmi i sąsiadami. W domu mówiono wyłącznie po kaszubsko, chociaż rodzice ks. Antoniego znali również jeżyk polski i niemiecki. Uważali się oni za Polaków.

     Justyna Peplińska ukończyła tylko szkołę podstawową. Z upodobaniem czytała powieści drukowane w polskich gazetach. Bardzo dużo śpiewała - najczęściej po kaszubsku, ale również po polsku i po niemiecku. Tę muzykalność przekazała swym dzieciom. Brat ks. Antoniego Jan Leszczyński grał na bandonii, Aleksy Pepliński na skrzypcach, sam ks. Antoni na mandolinie. Przy akompaniamencie takiego zespołu ich przyjaciele bawili się na zabawach i uroczystościach rodzinnych.

 

Lata szkolne

 

      Naukę rozpoczął ks. Antoni w szkole podstawowej w 1925 roku w pobliskim Łyśniewie. Już wtedy podczas zabaw zaczął układać rymowane wierszyki. W szkole podstawowej ujawniły się matematyczne zdolności ks. Antoniego. W 1931 roku rozpoczął naukę w gimnazjum w Kościerzynie. Był pierwszą osobą, która po ukończeniu szkoły podstawowej w Łyśniewie podjęła dalszą naukę.

   W gimnazjum ks. A. Pepliński był bardzo ceniony za uzdolnienia matematyczne, muzyczne i aktorskie, ale miał duże kłopoty z językami, szczególnie z niemieckim i łaciną. O ile śpiew był dla ks. Antoniego przyjemnym przedmiotem, o tyle matematyka pasjonowała go. Przy pomocy swego nauczyciela pana R. Turka przerobił rozszerzony program gimnazjum z tego przedmiotu. Uważany był w szkole za najlepszego ucznia z matematyki. Był w stanie utrzymać się z korepetycji, jakich udzielał. Nie tylko matematyka fascynowała młodego gimnazjalistę. Brał czynny udział w zajęciach pozaszkolnych. Uczestniczył w  niemalże   wszystkich   spektaklach teatralnych organizowanych w gimnazjum. Kreował Miotka -głównego bohatera sztuki ks. B. Sychty pt. „Śpiące wojsko". Ta rola najbardziej zapadła mu w pamięci.

    Nauczycielem religii w gimnazjum był w tym czasie ks. dr Leon Heyke, ceniony pisarz kaszubski. Jednak ks. A. Peplińskiego, młodego wówczas chłopca, nie pociągała jego twórczość. Był wtedy i pozostał do końca życia pod wpływem twórczości A. Majkowskiego i ks. B. Sychty.

Od czerwca 1932 roku Antoni Pepliński był członkiem ZHP. Brał czynny udział w spotkaniach harcerskich oraz organizowanych przez ZHP wycieczkach i zlotach. Uczestniczył w międzynarodowym zlocie harcerzy w Spale w 1935 roku. A. Pepliński był również członkiem Koła Szybowcowego w Kościerzynie. Profesorowie kierowali Antoniego na studia matematyczne i aktorskie. Jednak już wtedy w młodym kaszubskim gimnazjaliście zrodziło się powołanie do kapłaństwa. W 1939 roku ks. Antoni Pepliński zdawał egzamin dojrzałości. Niestety, po pisemnym egzaminie z języka niemieckiego nie został dopuszczony do egzaminu ustnego. Poprawka została odłożona do jesieni. Uzyskanie matury po 01.09.1939 r. okazało się niemożliwe.

 

Okres okupacji hitlerowskiej

 

    Kaszuby, których zachodnia część po traktacie wersalskim tylko przez 19 lat należała do Polski, były w szczególnie trudnej sytuacji. Jeszcze przed wybuchem II Wojny światowej w niemieckiej części Kaszub bardzo represjonowano rdzenną ludność tej ziemi. Doświadczył tego brat matki ks. Antoniego - Antoni Szröder. Mieszkał w Bytowie, który pozostawał w niemieckiej części Kaszub. Antoni Szröder był radnym Polskiej Partii Ludowej powiatowego sejmiku - Kreistagu, działaczem na rzecz przyłączenia tych ziem do Polski Na kilka dni przed wybuchem wojny otrzymał rozkaz opuszczenia rodzinnej wsi. Chcąc walczyć o prawa Kaszubów udał się do do Berlina do Konsulatu Polskiego. W Berlinie został aresztowany a 01.04.1942 r. ścięty za rzekome szpiegostwo na rzecz Polski. Nic dziwnego, że rodzina, która wydała takich ludzi, która tak pieczołowicie pielęgnowała tradycje polskie, w chwili wybuchu wojny była zdecydowana walczyć o polskość. Tuż przed wybuchem wojny dwaj bracia ks. Antoniego zostali powołani do wojska polskiego, obaj walczyli na Oksywiu. On sam, jako niewyszkolony, nie został zmobilizowany. W swoich wspomnieniach napisał później: „Mieszkaliśmy nad samą granicą polsko-niemiecką, więc na drugi dzień było już u nas po wojnie. Niemcy szybko zajęli Pomorze, Kaszuby i wcześniej niż gdzie indziej zaczął się trudny okres okupacji.”

       W czasie okupacji ks. Antoni pracował u ojca na gospodarstwie. We wsi często były łapanki, ludność wywożono do obozu w Potulicach. Młodzież coraz częściej ratowała się ucieczkami do lasów, w końcu przestała sypiać w domach. Niemal każdy dom posiadał swój dobrze ukryty przed obcymi bunkier. Bunkier Peplińskich przez kilka lat był schronieniem dla jednego Łotysza, trzech Rosjan i dwóch Włochów, którzy ukrywali się przed Niemcami po kapitulacji faszystowskich Włoch. Do dzisiaj jeden z Włochów utrzymuje kontakt listowy z rodziną Peplińskich.

Ks. Antoni, jedyny absolwent gimnazjum w Łyśniewie, zorganizował we wsi tajne nauczanie. Objęło ono kilka wsi. Po wojnie czterech jego uczniów zdało do gimnazjum. Wszyscy zostali nauczycielami. W 1941 r. młodzież z okolic Łyśniewa założyła oddział partyzancki i nawiązała kontakt z organizacją „Gryf Kaszubski”. Organizacja ta powstała wiosną 1940 roku. Do Gryfa przyłączyło się wiele luźnych, bezimiennych grup partyzanckich. Wkrótce organizacja grupowała partyzantów nie tylko z terenów Kaszub, ale i z Tczewa, Świecia, Grudziądza. Nazwa organizacji „Gryf Kaszubski” przestała być adekwatną z terytorialnym zasięgiem organizacji. W drugiej połowie 1942 roku Rada Naczelna organizacji postanowiła oficjalnie zmienić nazwę na Tajną Organizację Wojskową „Gryf Pomorski.” Ks. Antoni często wyjeżdżał w tajemnicy przed rodziną na ćwiczenia: „Czasem jeździłem na zbiórki pociągiem. Kupowałem wówczas bilet do dalszej stacji kolejowej, a wysiadałem wcześniej. Tak było bezpieczniej. Spotykaliśmy się z innymi grupami, rzadko po zęby uzbrojonymi - w przeciwieństwie do nas. Widać było po niektórych, to starzy partyzanci. My jednak na razie nie robiliśmy żadnej dywersji, natomiast szkolenie odbywało się stale.” Tak było do końca wojny. Ks. A. Pepliński nie brał udziału w działaniach sabotażowych. Natomiast dom jego rodziców był schronieniem dla działaczy „Gryfa Pomorskiego”. Blisko połowę mieszkańców Łyśniewa stanowili Niemcy. Pomimo wojny tak Polacy jak i Niemcy starali się wzajemnie nie prowokować. Na pewno ta połowa była jednym z czynników pozwalających na prowadzenie działalności w ruchu oporu.

     Pod koniec wojny ks. Antoni zorganizował małą akcję pomocy głodującym jeńcom obozu w Potulicach. W obozie tym przebywali jego przyjaciele i znajomi. Za sprawą ks. Antoniego przerzucano na teren obozu paczki żywnościowe.

   W czasie wojny ks. Antoni Pepliński napisał swe pierwsze poważne, pełne patriotyzmu wiersze. Sposób, w jaki przekazywał je zmęczonej wojną społeczności kaszubskiej był bardzo prosty - po prostu „gubił” je w tłumie - w kościele, na drogach. Luty i marzec 1945 roku przyniosły ziemiom kaszubskim wyzwolenie. Przez Łyśniewo przeszedł front wschodni. Dla jego mieszkańców oznaczało to koniec wojny.

 

Studia i praca kapłańska

 

     W 1945 r. ks. Antoni Pepliński złożył w Sopocie egzamin dojrzałości. W tym samym roku został alumnem Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. Mimo długich lat wojny ks. Antoni nie zmienił swych zainteresowań. W dalszym ciągu działał w ZHP, gdzie był członkiem grupy instruktorskiej „Milites Christi”. Nie ostygło również jego zafascynowanie matematyką. Jako kleryk udzielał korepetycji uczniom pelplińskiego gimnazjum. Dał się także poznać jako aktor i śpiewak w różnego rodzaju uroczystościach, inscenizacjach, przedstawieniach organizowanych w seminarium. 23 grudnia 1950 roku bp Kazimierz Kowalski udzielił mu święceń kapłańskich.

     Pierwszą placówką ks. Antoniego były Chojnice, gdzie pełnił funkcję wikarego do 1958 roku. W tym czasie próbował, za aprobatą rektora seminarium pelplińskiego, podjąć studia matematyczne. Jego podanie nie zostało przyjęte.

    W 1958 roku został proboszczem parafii w Pawłowie. Ponowił swoje starania o przyjęcie na Uniwersytet Toruński. Władze uczelni ponownie odrzuciły jego podanie.

     Od 1959 roku ks. Antoni pełnił funkcję proboszcza w Czarnowie niedaleko Torunia. Parafia czarnowska skupiała wiernych z różnych stron Polski, dużą jej cześć stanowili repatrianci ze wschodu. Przed ks. Antonim stanęło trudne zadanie zintegrowania miejscowych parafian. Swoją pracę duszpasterską rozpoczął od pozyskania młodzieży. Dlatego też założył związek sportowy. Wraz z młodzieżą zbudował boisko piłki nożnej i siatkówki. Od chwili założenia LZS w Czarnowie do roku 1969 ks. Antoni brał udział w każdym treningu i meczu piłki nożnej. Ks. Antoni starał się wdrożyć młodzież do prac na rzecz swojej wsi i jej otoczenia. Wspólnie z młodzieżą co roku brał udział w akcjach wzmacniania zagrożonych powodzią wałów wiślanych. W 1974 roku PGR przejęło boisko LZS. Klub sportowy rozpadł się.

     W 1967 roku ks. Antoni wraz z parafianinem, licealistą Mirosławem Gajdemskim założył duet wokalny. Rok później zajęli pierwsze miejsce na corocznej imprezie kulturalnej organizowanej w Bydgoszczy, jaką była „Estrada dla amatorów”. Do duetu dołączyły bratanica księdza Celina Leszczyńska oraz Teresa Gajdemska. Kwartet śpiewał utwory ks. Antoniego pisane głównie w języku kaszubskim. To stało się przyczyną ich popularności. Zespół przyjął nazwę „Di-Dana". Została ona ze szczególnie bliskiego sercu ks. Peplińskiego wiersza Aleksandra Makowskiego pt. „Muzekańt Dydana”. Zespół „Di-Dana” wielokrotnie brał udział w bydgoskiej „Estradzie dla Amatorów”. W 1974 roku zdobył tam pierwsze miejsce. W pierwszych latach pobytu w Czarnowie ks. Antoni Pepliński wstąpił do Zrzeszenia Katolików „Caritas”. Zrzeszenie to ma charakter charytatywny. Ks. Antoni I brał udział w licznych spotkaniach z ludźmi ubogimi, chorymi, samotnymi. Wraz z zespołem „Di-Dana" często występował dla podopiecznych „Caritasu”.

    Okres czarnowski był najbardziej owocny jeśli chodzi o twórczość ks. Antoniego. Napisał w tym czasie większość swoich utworów. Przez długie lata pozostawały one w rękopisach. W 1963 roku Leon Roppel, pisarz, zbieracz i edytor twórczości kaszubskiej zamieścił jeden wiersz ks. A. Peplińskiego w zbiorze „Ma jesma od morza". L. Roppel zainteresował się twórczością ks. Antoniego. Nawiązała się miedzy nimi serdeczna przyjaźń. W 1967 roku L. Roppel zamieścił wzmiankę o ks. Antonim oraz kilka jego wierszy w wydanym pod swoją redakcją „Wyborze poezji kaszubskiej”. Zachęcony przez L. Roppla ks. Pepliński zaczął pisać kolędy kaszubskie. Przez wiele lat L. Roppel bezskutecznie szukał wydawcy dla zebranych przez siebie kolęd kaszubskich. Pomimo niezrozumienia przez wydawców propagował je wśród miłośników kaszubszczyzny. Kolędy i pieśni ks. Antoniego trafiły na antenę Rozgłośni Gdańskiej i Bydgoskiej, zostały rozpowszechnione w Stanach Zjednoczonych wśród Polonii amerykańskiej przez dyrygenta A. Liktorskiego.

     L. Roppel zapoznał z twórczością ks. Antoniego austriackiego slawistę. W liście z 3 sierpnia 1971 roku tak pisze o tym ks. Peplińskiemu: „Tuż przed świętami miałem miłe odwiedziny pana Neureitera z Austrii z Salzburga, który przygotowuje antologię utworów kaszubskich. W czasie bytności u mnie pozwoliłem sobie również na przedstawienie sylwetki Księdza i pokazałem mu zeszyt z wierszami oraz odbitki pieśni Niektóre z pieśni pan Neureiter odpisał sobie, ponieważ mu się podobały.

W 1973 roku ukazała się „Kaschubische antologie” F. Neureitera z kilkoma wierszami ks. Antoniego Peplińskiego. Polskie wydanie antologii poezji kaszubskiej pt. „Modra struna", które wyszło w tym samym roku, również zawierało jego utwory. W1973 roku ks. A. Pepliński doczekał się wydania pierwszego autorskiego zbiorku poezji pt. „Niech szemi las”.

     Życie w Polsce Ludowej nie było dla księdza katolickiego łatwe. W1961 roku dwóch pracowników UB podających się za partyzantów, próbowało wyciągnąć od ks. Antoniego informacje dotyczące jego działalności w „Gryfie Pomorskim”. Niedługo potem ks. Peplińskiemu wytoczono proces sądowy za kontakty z rzekomymi „partyzantami”. Sprawę umorzono. Pomimo że już sama przynależność do stanu duchownego stawiała ks. Antoniego w opozycji do ówczesnej władzy państwowej, doceniono jego działalność społeczną i kulturalną przyznaniem mu w 1968 roku Odznaki Tysiąclecia, w 1974 roku Złotego Krzyża Zasługi, a w 1978 roku Odznaki Zasłużonego Działacza FJN oraz Orderu Polonia Restituta.

     W ślad za odznaczeniami państwowymi poszły kolejne wydawnictwa książkowe. W 1978 roku F. Neureiter kontynuując swe studia nad literaturą kaszubską wydał „Geschichte der Kaschubischen Literatur”, w której zamieścił informację o twórczości ks. Antoniego. W 1980 roku A. Trojanowski wydał zbiór poezji kaszubskiej w języku rosyjskim pt. „Za daljagljadam kraj stałjemaw”, w którym zamieścił kilka wierszy ks. Peplińskiego. Rok później Kuria Biskupia wydała antologię kaszubskiej poezji religijnej pt. „Swięti dzél dësze”, która zawiera m. in. utwory ks. Antoniego Peplińskiego.

      W Czarnowie powstały prawie wszystkie pieśni ks. Antoniego. Pomimo starań L. Roppla nie udało się ich wtedy opublikować. Wreszcie w 1982 roku, w trzy lata po śmierci Leona Roppla,  ZKP  wydało „Kaszëbsczié kolędë ë godowé spiéwë”. W listopadzie 1990 roku Oddział Bydgoski ZKP zarejestrował 20 kolęd w wykonaniu A. Peplinskiego, Celiny Marły i Mirosława Rubina na kasecie magnetofonowej. Będąc proboszczem parafii w Czarnowie ks. A. Pepliński prosił kilkakrotnie swego biskupa o przeniesienie na parafię na Kaszubach. Jego starania w tym względzie nie przyniosły jednak skutku.

     Ks. Antoni bardzo dobrze czuł się wśród swoich parafian, ale ciągnęło go w rodzinne strony. Dopiero w 1984 roku niespodziewanie został przeniesiony do Mściszewic w środkowych Kaszubach Tam w zasadzie zaprzestał pisania, ale dopiero wtedy wydano jego pieśni. W 1985 roku bydgoski Oddział ZKP utrwalił na kasecie magnetofonowej pt. „W czarnowskim lesie” świeckie pieśni ks. Antoniego napisane w języku polskim. Wykonawcami był autor z bratanicą Celiną Leszczyńską - Rubin i jej dziećmi: Martą i Mirosławem. W 1988 roku wyszedł śpiewnik pieśni kaszubskich ks. Peplińskiego pt. „Kaszebe wołają nas”. Dołączono do niego również kasetę magnetofonową. W roku 1991 w studiu nagrań w Gdańsku Oliwie dokonano nagrań pieśni religijnych ks. A. Peplińskiego, ujętych w zbiorze pt. „Przez Maryję do Jej Syna”. Pieśni te zostały opracowane na bas i organy przez Michała Kaletę.

     Również w 1991 roku plebanię w Mściszewicach odwiedziła wraz z ekipą telewizyjną Izabella Trojanowska, działaczka kaszubska, współautorka „Bedekera kaszubskiego”. Nagrano wtedy krótki film o życiu i twórczości ks. A. Peplińs-kiego. Ks. A. Peplinski wielokrotnie brał udział w spotkaniach autorskich organizowanych przez szkoły i oddziały ZKP. Miały one miejsce w: Mściszewicach, Steżycy Szlacheckiej, Gowidlinie, Tuchlinie, Sulęczynie, Kartuzach, Lęborku, Gdańsku, Przodkowie. Podczas tych spotkań wykonywał swoje utwory. Często zapraszano ks. A. Peplińskiego na msze święte w języku kaszubskim.

     Celebrował je w miejscowościach: Jasień, Lipusz, Kartuzy, Sulęczyno, Tuchlino, Sierakowice, Słupsk, Bytów, Lębork, Kalisz k. Lipusza. Do swoich parafian, nawet w kancelarii parafialnej, a zdarzało się, że i podczas mszy świętej, zwracał się po kaszubsku. Na plebanii w Mściszewicach mieszkał wraz z bratem Aleksym i siostrą Wandą, jedynym żyjącym rodzeństwem.

     W latach 1963 –1980 ks. Antoni wielokrotnie przebywał w Kłącznie. W 1967 powstaje jedna z najpiękniejszych jego piosenek „Stedzynszci jezora Stedzynszci las, Stedzynszci Kaszebe wołają Was”. Tu pod wpływem uroku studzienickiej przyrody i w otoczeniu bliskich mu mieszkańców napisał wiele wierszy, komponował piosenki oraz kolędy.

    Ostatnie lata życia ksiądz Antoni Pepliński spędził w Mściszewicach (gmina Sulęczyno) i tam zmarł 6 sierpnia 1995 r.

 

Copyright ©  Zespół Szkół w Studzienicach  2008